powrót

Dom Mód "Bogusław Herse"

Ewa Rzechorzek

Suknia od Charlesa Wortha, kapelusz od Madame Virot i futro Revillon - takiego zestawu nie powstydziłaby się paryżanka okresu belle époque. Dokładnie taką samą toaletę mogła nabyć ówczesna mieszkanka Warszawy odwiedzając sklep na ul. Senatorskiej 10. "Po nadejściu wszystkich towarów na sezon bieżący, mam zaszczyt zwrócić uwagę W.P. na drugostronne ogłoszenie. Jak lat poprzednich tak i dziś, usilnem mojem staraniem było, zaopatrzyć magazyn w najświeższe i najpiękniejsze Nowości, a kupując jedynie za gotówkę, jestem w możliwości ofiarować Sz. mej Klienteli towary wyborowe po cenach bardzo niskich." - tak Bogusław Herse zachwalał swój towar w jednej z pierwszych ulotek wydanych przez jego firmę.
"Magazyn Nowości" Bogusława Hersego powstał w 1868 r. Sklep mimo stosunkowo niewielkiej powierzchni oferował bogaty asortyment. Na wspomnianym druku reklamowym widnieją witryny magazynu, a w nich suknie, tkaniny, koronki oraz wszelkiego rodzaju dodatki - kapelusze, rękawiczki, parasole, wachlarze. Ulotkę zdobi litografia przedstawiająca oset - motyw przewijający się przez inne reklamy Hersego, być może symbolizujący ochronę.

W magazynie poza wyrobami gotowymi i tkaninami, mieściła się pracownia z kilkoma "pannami do szycia" i "niezbyt obfitym zapasem lekkich materyałów, ze specyalnością wieczorowych sukienek i tarlatanowych toalet..."1


Druk reklamowy magazynu "Bogusław Herse", koniec XIX w.

Ulotka promująca magazyn przy Senatorskiej 10, mimo że pochodzi z końca XIX w. zdradza już kierunek w jakim firma Bogusława Hersego będzie szła przez następnych kilkadziesiąt lat - a więc sprzedaż sukien i okryć wykonywanych według paryskich wzorów (we wczesnym okresie m.in. według marek Worth, Felix, Rouff, Laferrière, Raudnitz) i udostępnianie klientom zamówień listownych. Już na tak wczesnym etapie działalności Bogusław Herse stawia na personel - zatrudnia m.in. krojczego z Wiednia. Poza tkaninami jego firma szczyci się dużym wyborem "prawdziwych" koronek. Koronek nie byle jakich, bo ręcznie wyrabianych - staro-weneckich, brabanckich, Point d'Alencon, czarnych Chantilly i śnieżnych Duchesse. W późniejszych latach ofertę zdominowały koronki produkowane mechanicznie.


Koronki chantilly i duchesse, przełom XIX i XX w. (Źródło: Goldenberg S., Lace, Its Origin and History.)


Reklama prasowa magazynu "Bogusław Herse" (Źródło: Wędrowiec 1895, nr 12)

W 1892 r. w Kijowie powstaje magazyn firmy "Ernest Herse" (ul. Prorezna 6). Firma posiadała asortyment zbliżony do magazynu Bogusława Hersego oraz pracownię zatrudniającą 100 pracowników. Model działania firm jest również zbliżony - Ernest Herse sprowadza modele z Paryża by na ich podstawie szyć toalety dla klientek, również tych zamiejscowych. Artykuł o działalności magazynu "E.Herse" znajdujemy w "Tygodniku Illustrowanym" z 1913 r. Jednak mniej więcej w tym samym czasie Bogusław Herse w swojej reklamie na łamach tego samego tygodnika zastrzega, że... nie posiada żadnej filii. Sprawa jest dosyć zagadkowa gdyż Ernest był bratem Bogusława.2 Niezależnie od tego, do spółki przystępują dwaj inni bracia Bogusława, Ferdynand Robert Herse i Adam Szczepan Herse (który sprawuje funkcję prezesa w latach 1880 - 1914 r.).3


Reklama sklepu "Bogusław Herse" (Źródło: Tygodnik Illustorany 1913, nr 19, str. 381)

Rynek gotowej konfekcji w Warszawie końca XIX w. nie był szczególnie rozwinięty. Reklamy czy wzmianki o tego rodzaju sklepach i usługach nie były zbyt częste w ówczesnej prasie. Z pewnością toalety dam pozostawały domeną rzemieślników bardziej niż przedsiębiorców. Co ciekawe, "Tygodnik Mód i Powieści" z 1887 r. zamieszcza ogłoszenie Magazynu Mód Anny Halman, który znajdował się w bezpośrednim sąsiedztwie (ul. Nowo-Senatorska 6) magazynu Hersego. Z treści ogłoszenia wynika, że profil działalności magazynów był bardzo zbliżony - "Magaznyn Mód Anny Halman poleca znaczny zapas kapeluszy zimowych i wiosennych, ubranka i tufy z piór na głowę do strojnych toalet, pióra, wstążki, koronki i żaboty. Wszystko w jak najlepszych gatunkach i odrobione według modeli zagranicznych, z gustem i elegancyą. Obstalunki z prowincyi załatwia się w możliwie najkrótszym czasie".4 Pojawia się też konkurencja w postaci rodziny Jabłkowskich (ul. Hoża 14 do 1896 r., następnie ul. Bracka 22,23 a od 1914 - ul. Bracka 25). Funkcjonują też inne, mniejsze lub większe magazyny, specjalizujące się zazwyczaj w tkaninach (np. M. Więckowski - ul. Czysta 4, A. Włodkowski - ul. Czysta 8, M-me Wanda - ul. Erywańska 16) . Jednak oferta Bogusława Hersego wydaje się najbardziej kompleksowa. Innowacyjny jak na owe czasy model działania i przedsiębiorczość rodziny Hersów sprawia, że firmie wiedzie się na tyle dobrze, że w 1899 r. zmuszona jest opuścić dotychczasową siedzibę.

"To więcej niż znana firma warszawska, to specyficznie warszawska instytucja. Równocześnie salon mód wysokiej klasy, to co się w Paryżu nazywa haute couture, i wielki magazyn, niepodobny jednak ani do wielkich magazynów paryskich "Galeries Lafayette", "Au Printemps" czy nawet "Trois Quartiers" - ani do berlińskiego Wertheima ani do londyńskiego Harrodsa."5 - tak w swojej książce Jadwiga Waydel-Dmochowska wspominała dom mody zlokalizowany wtedy już przy ul. Marszałkowskiej 150. Adres ten będzie najmodniejszym miejscem Warszawy przez długie lata. To tutaj w 1897 r. staje gmach w stylu Ludwika XVI zaprojektowany przez Józefa Hussa dla rodziny Hersów.6 Wybór tej lokalizacji z pewnością nie był przypadkowy - Marszałkowska była już w tym czasie "ulicą burżuazyjną", a lata 1897-1898 to w Warszawie szczyt koniunktury i gorączka budowlana.7 Przeprowadzka następuje w 1899 r. Nowe lokum robiło na klientkach ogromne wrażenie "swą czteropiętrową fasadą, murami licowanymi kamieniem, ażurową attyką i hełmami na dachu".8


Gmach magazynu "Bogusław Herse", ul. Marszałkowska 150, ok. 1899 r. (
Źródło: Bogusław Herse 1899 - folder reklamowy, str. 3)


Ten widok stanowił dopiero zapowiedź prawdziwego bogactwa jakie kryły wnętrza domu mody. Drzwi klientkom otwierał portier odziany w granatową liberię ze złotym szamerunkiem. Portier urzędował w specjalnym pomieszczeniu - "wszystko tu lśniło: lustrzane szyby zarówno drzwi od ulicy, jak skrzydeł obu podwoi wiodących w głąb sklepu, ich mosiężne okucia, mosiężne przegródki na parasole. Te przegródki miały tu jeszcze inne zastosowanie, uczepiano przy nich na smyczy pieski pań mierzących toalety (...)"9 Wchodząc dalej, oczom klientek ukazywały się mahoniowe szafy, niklowane wieszadła i szklane gabloty w których eksponowano akcesoria.


Dom mody "Bogusław Herse", ul. Marszałkowska 150 - wnętrze z mahoniowymi szafami. (Źródło: nac.gov.pl)

Parter mieścił m.in. "dział towarów łokciowych, okryć i futer". Warto zauważyć, że system metryczny nie był powszechnie używany na terenie zaboru rosyjskiego. Tkaniny sprzedawano na łokcie (1 łokieć = 56 cm), arszyny (1 arszyn = 75 cm), a w przypadku tkanin angielskich - na jardy (1 jard = 91 cm).10 Tutaj sprzedawano m.in. materiały na okrycia wierzchnie, wśród nich plusz, aksamit, a przed pierwszą wojną światową - angielskie samodziały. Można było także nabyć okrycia gotowe.


Dział tkanin łokciowych, okryć i futer (Źródło: Bogusław Herse 1899 - folder reklamowy, str. 9.)

Również na parterze prowadzono sprzedaż koronek oraz "konfekcyi damskiej" czyli akcesoriów - wachlarzy, rękawiczek, parasolek, pasków, szali, torebek etc. Oryginalnym z dzisiejszego punktu widzenia dodatkiem był damski krawat - często noszony przez ówczesne panie do angielskiego kołnierzyka.
Sklep Hersego wyróżniał się bogatą ofertą wstążek uważanych wówczas za artykuł pierwszej potrzeby. Szerokie wstęgi stosowano jako szarfy, węższymi wiązano bieliznę dziecięcą i damską. Wiązano nimi włosy, przystrajano kapelusze. Bogactwo to pięknie opisuje Jadwiga Waydel-Dmochowska wspominając m.in. wstążki atłasowe, taftowe, morowe, rypsowe i adamaszkowe. "Bywały wstążki gładkie, bywały z brzeżkiem wykończonym ażurowymi ząbkami, bywały wzorzyste - bądź w bukiety kwiatów, tak zwane "Pompadour", bądź w zamazane, zlewające się z sobą kwietne wzory, jak akwarela, na którą malarz niebacznie rozlał szklankę wody, te nazywały się chinè, nie mówiąc już o naszych krakowskich, bywały mieniące, bywały szkockie, bywały w pasy czarne z białym, zwane pèkinè i włoskie w poprzeczne różnokolorowe prążki, i double face, z jednej strony białe, z drugiej czarne, albo z jednej koloru pierwiosnka, z drugiej malinowe, które znajdowały największe zastosowanie w modniarstwie, przy czym pięknym uzupełnieniem tak przybranego kapelusza był szalik z takiej samej wstążki."11

Sklep Hersego rozsławił się także dzięki sprzedaży rękawiczek marki Jouvin. Nazwa ta działała jak magnes na wytworne damy. Panowało powszechne przekonanie, że właśnie te rękawiczki mają krój uszlachetniający kształt dłoni. Dom mody Herse związał się z tą marką na niemal cały okres swego istnienia - rękawiczki Jouvin sprzedawano już w sklepie na ul. Senatorskiej.


Schody na pierwsze piętro (Źródło: Bogusław Herse 1899 - folder reklamowy, str. 6)

Na kolejne piętra klienci mogli dostać się reprezentacyjnymi schodami lub windą. Pierwsze piętro kamienicy uważane było za "serce" domu mody. To tutaj klientkom prezentowano najnowsze francuskie toalety. Warto wspomnieć, że "Bogusław Herse" bazował głównie na modzie paryskiej. Kilka razy w roku przedstawiciele firmy odwiedzali czołowe paryskie firmy by wybrać modele, które następnie sprowadzano do Warszawy. Sprowadzone egzemplarze były wzorami na podstawie których szyto na zamówienie (choć zdarzało się, że sprzedawano i te oryginalne egzemplarze). Na początku XX w. sklepie przy Marszałkowskiej można więc było znaleźć projekty "topowych" kreatorów mody. Wśród nich Jeanne Paquin (jej maison de couture założony w 1891 r. był pierwszym domem mody zarządzanym przez kobietę), Jacques Doucet, Callot Soeurs (przedsięwzięcie prowadzone przez cztery siostry znane z wykorzystania nietypowych materiałów), Madeleine Laferrièrre, Madeleine Chéruit, Blanche Lebouvier, Amy Linker czy Georges Doeuillet. Były to "zarówno skromne suknie codzienne, kostjumy spacerowe, podróżne, sportowe, amazonki i t.d. jak i strojne suknie wizytowe, obiadowe, balowe aż do wspaniałych tualet dworskich."12 Magazyn nie stronił od nowinek - ok. 1909 r. do oferty wchodzą nietypowe projekty Paula Poiret - projektanta wychodzącego poza schemat swojej epoki.


Modele francuskich projektantów dostępne w sklepie "Bogusław Herse" w 1910/1911 r. Od lewej - suknia projektu Georges Doeuillet'a oraz kostium Agnes Drecoll. (Źródło: Bogusław Herse Automne 1910/Hiver 1911 - folder reklamowy)

Chcąc uszyć suknię, dama miała na pierwszym piętrze do dyspozycji bogaty wybór materiałów - wełen, welwetów, jedwabi i aksamitów. Tuż obok - w komfortowych przymierzalniach - odbywało się zdejmowanie miar i dopasowanie zrealizowanych zamówień. Nie były to jednak przymierzalnie jakie znamy dziś, a obszerne pokoje z dużymi lustrami, oświetlane elektrycznie, a zimą ogrzewane (udogodnienia wcale nie tak oczywiste w ówczesnym handlu).


Przymierzalnia u Hersego (Źródło: Bogusław Herse 1899 - folder reklamowy, str. 18)

Na tym samym piętrze można było obejrzeć najnowsze modele paryskich i wiedeńskich kapeluszy, a wśród nich takie marki jak Virot, Reboux, Loÿs czy Camille Roger. Działem modniarskim kierowała Madame Jeanne Hardink z Paryża. Herse prowadził również sprzedaż woalek. Był to wówczas artykuł bardzo popularny i uważany za sprzymierzeńca kobiety. Woalka "ochraniała, rzucała cień, woalowała, wówczas kiedy szminka niebyła w tak powszechnym użyciu jak dzisiaj, a gabinety kosmetyczne zaczynały dopiero nieśmiało kiełkować tu i ówdzie."13 Na Marszałkowskiej dostępne były woalki gładkie i w deseń, tiulowe, siatkowe i koronkowe. Przechowywano je w "ogromnych szufladach-pudłach, nawinięte na duże płaskie kartony w nieskończonym wyborze barw i deseni."14

W ofercie Hersego nie zabrakło bielizny. Dział negliży założono ok. 1908 r. Można było w nim znaleźć tzw. stroje ranne, miękkie halki, batystowe spódniczki, combinaisons (bielizna składająca się z połączonych długich majtek i koszulki). Nieopodal znajdował się dział gorsetów na miarę prowadzony przez paryżankę, Mademoiselle Rousseau. Klientki o skromniejszych funduszach mogły nabyć gorset gotowy mając do wyboru gorsety dymkowe, batystowe i jedwabne. Po skończonych zakupach należało udać się na parter - do kasy i paczkarni. "Bogusław Herse" wzorem światowych domów towarowych dbał o odpowiednie pakowanie sprawunków. "(...) opakowania Hersego były wyjątkowo solidne i estetyczne: większe i mniejsze torby, pudła na suknie i kapelusze, pudełka, nawet papier do zawijania materiałów zdobił jednakowy motyw dekoracyjny oraz podpis założyciela firmy w facsimile".15


Podobny motyw dekoracyjny mógł zdobić opakowania domu mody "Bogusław Herse"
(Źródło: Bogusław Herse 1911/1912 - folder reklamowy)


Aby dokonać zakupów u Hersego nie trzeba było udawać się na Marszałkowską 150. Firma z powodzeniem prowadziła sprzedaż wysyłkową. Z myślą o klientkach zamiejscowych drukowano katalogi prezentujące najnowsze modele. Ta grupa klientek musiała być szczególnie cenna dla firmy, gdyż już w 1901 r. specjalnie dla nich stworzono "wydział dla zamówień z prowincyi, pozostający pod biegłem i doświadczonem kierownictwem".16 Chcąc złożyć zamówienie listowne wystarczyło przesłać firmie swoje wymiary. W podobny sposób klientki mogły zamówić próbki materiałów, projekty sukien, kostiumów, okryć wierzchnich, a nawet projekty i kosztorysy całych wypraw ślubnych. Katalogi wydawano także w języku francuskim i niemieckim.


Karty objaśniające sposób pobierania miar. Od lewej - z katalogu ok. 1906, obok z katalogu 1931.

Poza sukniami na miarę, Herse prowadził sprzedaż tzw. sukien odpasowanych. Suknie takie składały się z gotowej spódnicy i materiału na stanik - najczęściej była to koronka, batyst, tiul lub haft szwajcarski. Zdarzały się i bardziej nietypowe wersje tego stroju, tak jak suknie "perlées", które w całości haftowano perełkami lub suknie wykonane z ukraińskiej tkaniny "bombak" haftowanej w gwiazdki.17 Suknie odpasowane sprzedawano w płaskich tekturowych pudłach. Klientka mogła oczywiście zakupiony zestaw oddać u Hersego do wykończenia. Jednak to nie suknie stanowiły najpopularniejszy strój codzienny. Praktyczna kobieta początku XX w. nosiła spódnicę i bluzkę. Zestawy takie były zazwyczaj szyte na miarę. Jednak u Hersego spódnice można było dostać gotowe. Co więcej, cieszyły się one dużą renomą ze względu na swój krój, pierwszej jakości materiał i niską cenę. Przystępna cena wynikała ze stosowania resztek materiałów pochodzących z działu tekstylnego. Pomysł ten doskonale obrazuje przedsiębiorczość Hersów.

O sukcesie finansowym firmy świadczyć może rozbudowa i tak już dużego domu towarowego, którą zrealizowano ok. 1910 r. Sklep sięgał teraz aż do placu Zielonego (dzisiaj plac Dąbrowskiego). W podziemiach otworzono dział dywanów wschodnich. "Zdaniem znawców było to najlepsze i najpewniejsze źródło zakupu starych dywanów wschodnich, których Herse zgromadził bogatą kolekcję. Nie brakło tam, rzecz prosta, i nowych."18 Firma dokonywała bezpośrednich zakupów w Persji, na Kaukazie i w Azji Środkowej. Poza wschodnimi kobiercami klientom oferowano dywany francuskie, angielskie, czeskie i krajowe.


Reklama kobierców wschodnich sprzedawanych w magazynie "Bogusław Herse"
(Źródło: Bogusław Herse Automne 1910/Hiver 1911 - folder reklamowy)


W tym samym roku rozbudowano dział futer. Firma od wielu lat handlowała futrami wykwintnych marek, np. Revillon (marka istnieje do dziś) czy Gründwaldt. W ofercie działu znajdowały się m.in. płaszcze (w tym specjalne płaszcze do jazdy samochodem), strojne okrycia wieczorowe, wykwintne okrycia spacerowe i peleryny. Klienci mogli nabyć także drobną konfekcję futrzaną - krawaty, kołnierze, mufki. Poza sprzedażą futer oferowano usługę ich przechowywania "w lokalu specyalnie na ten cel urządzonym, elektrycznie wentylowanym i ochładzanym".19


Futra z oferty domu mody "Bogusław Herse". Od lewej - futro z wydry, etola z gronostaja, płaszcz wykończony lisem, płaszcz z soboli syberyjskich. (Źródło: Bogusław Herse Automne 1910/Hiver 1911 - folder reklamowy)

Kolejną kondygnację zajmowały pracownie krawieckie. Na początku XX wieku pracowało w nich ponad 300 osób.20 Co ciekawe, u Hersego wprowadzono podział pracy - suknia przechodziła przez szereg rąk. Każdy pracownik specjalizował się w określonej czynności. Taką organizację pracy można uznać za zapowiedź masowej produkcji.


Pracownia na trzecim piętrze domu mody "B. Herse" (Źródło: Bogusław Herse 1899 - folder reklamowy, str. 19)

Od 1915 r. firmą zarządza Bogusław Władysław Herse (syn Bogusława). Do zarządu wchodzą Tadeusz Herse (syn Roberta), Stanisław Herse, Jan Herse i Wincenty Herse (synowie Adama).21 Bogusław Władysław był absolwentem paryskiej Ecole des Hautes Etudes Commerciales. Poza funkcją prezesa rodzinnej firmy pełnił szereg funkcji, co świadczy o jego pozycji na arenie krajowej i międzynarodowej.22 Pozycja ta zapewniła firmie przetrwanie I wojny światowej.


Bogusław Władysław Herse (Źródło: nac.gov.pl)

Można odnieść wrażenie, że w okresie międzywojennym wysiłki promocyjne firmy zostały zdwojone. Liczne reklamy prasowe to tylko jeden z elementów tych działań. Oryginalnym posunięciem było udostępnienie sklepu na cele filmowe. Dzięki filmowi "Jego ekscelencja subiekt" z Eugeniuszem Bodo w roli głównej (1933 r.), nawet dzisiaj możemy przenieść się do wnętrz sklepu Hersego. Ujęcia ukazują m.in. fasadę Marszałkowskiej 150, portiera, a wewnątrz - monumentalne schody, stoiska i windę.


Firma "Bogusław Herse" zdobywa Wielki Medal Złoty na Powszechnej Wystawie Krajowej (Źródło: Teatr i życie wytworne 1929, nr 9)

Kilka lat wcześniej, w 1929 r. firma z sukcesem zaprezentowała się na Powszechnej Wystawie Krajowej - imprezie wystawienniczej zorganizowanej z dużym rozmachem dla uczczenia dziesięciolecia niepodległości Polski. "B. Herse" otrzymał główną nagrodę w swojej kategorii - Wielki Medal Złoty PWK. Stroje Hersego prezentowane były w oryginalnym pawilonie zaprojektowanym przez Bohdana Pniewskiego. Warto też wspomnieć, że Bogusław Władysław Herse był członkiem Rady Głównej Powszechnej Wystawy Krajowej.

Kolejną formą promocji był swoisty product placement polegający na ubieraniu gwiazd teatru, rewii i filmu. Metodę tę wykorzystywało wiele firm konfekcyjnych (i nie tylko) w dwudziestoleciu międzywojennym. W prasie i programach teatralnych tego okresu widzimy zdjęcia sławnych aktorek z informacją odnośnie pochodzenia stroju. O tym jak duża była rywalizacja o względy sławnych osób świadczą też programy teatrów rewiowych takich jak Perskie Oko czy Qui Pro Quo wymieniające długie listy firm ubierających aktorki i aktorów.


Pawilon firmy "Bogusław Herse" na Powszechnej Wystawie Krajowej 1929 r.
(Źródło: Architektura i budownictwo 1929, str. 34)


Zofia Batycka, Miss Polonia 1930 w sukni "Bogusław Herse". Na karcie pocztowej widnieją podziękowania Z. Batyckiej skierowane do firmy B. Herse (Źródło: Teatr i życie wytworne 1930, nr 2)


Aktorka Janina Romanówna i tancerka Zizi Halama w strojach domu mody "Bogusław Herse" (Źródło: Teatr i życie wytworne 1929 i 1930)

Dużym wydarzeniem były organizowane przez firmę pokazy mody. Gromadziły one śmietankę towarzyską Warszawy. "Nastrój skupiony i uroczysty, gorączkowe wyczekiwanie, jak przed premjerą modnego autora. Towarzystwo doborowe. Obok pani Laroche, otulonej w jakieś nieprawdopodobne futra - rasowy profil p. Augustowej Zaleskiej. Hrabina Marja Potocka i p. Marja Majdrowiczówna - karakuły i srebrne lisy." - tak relacjonuje pokaz modeli wiosennych 1929 r. magazyn "Teatr i życie wytworne"23. Z kolei "Kurjer Poranny" z 1 października 1935 r. w relacji z pokazu Hersego wspomina o obecności prezydentowej, Marii Mościckiej.
W działalność domu mody w okresie międzywojennym angażuje się Wanda Herse (córka Adama), jednak jej rola w rozwoju firmy nie do końca jest jasna. Według niektórych źródeł zarządzała firmą, według innych - kierowała pracownią krawiecką domu mody. Stanisław Łoza w notce biograficznej Wandy Herse wspomina o jej wykształceniu, dorywczej pracy w P.P.S. i w warszawskim szkolnictwie. Dowiadujemy się także, że była założycielką i prezeską Klubu Wioślarek w Warszawie oraz prezeską Warszawskiego Stowarzyszenia Spożywców. Łoza wspomina o jej doświadczeniu w zakresie kostiumografii - projektowała kostiumy sceniczne dla gwiazd opery i teatru - Salomei Kruszelnickiej, Marii Federowiczowej, Jadwigi Mrozowskiej.24 Niezależnie od jej faktycznej roli w rodzinnym domu mody, Wanda tak jak i cała rodzina Hersów - odznacza sie dużą pracowitością i przedsiębiorczością. Trzeba pamiętać, że mimo zmian jakie przyniosła ze sobą pierwsza wojna światowa w kwestii postrzegania pracy kobiet, ich aktywność zawodowa wciąż nie była czymś oczywistym, szczególnie w tzw. wyższych sferach. Inaczej sprawa wyglądała w przypadku przemysłu, szczególnie lekkiego który w dużej mierze bazował na pracy kobiet i dzieci (np. w 1906 r. w 18 fabrykach jedwabiu zlokalizowanych w Królestwie Polskim pracowało 758 kobiet, 602 mężczyzn, 155 dzieci).25 Taką pracą jednak kobiety ze sfer mieszczańskich się nie trudniły. Główną rolą kobiety we wszystkich sferach nadal pozostawała opieka nad domem. Przewodnik Przemysłu i Handlu Polskiego z 1929 r. cytował za ówczesnym kodeksem handlowym, że "Kobieta niezamężna może prowadzić przedsiębiorstwo handlowe bez żadnych ograniczeń. Natomiast mężatka musi w tym celu uzyskać zezwolenie męża."26 Faktem jest, że Wanda Herse nigdy nie wyszła za mąż, choć zapewne nie z pobudek handlowych. Dobrze wykształcona, uprawiająca sporty (wioślarstwo, taternictwo), pasjonatka fotografii - niezaprzeczalnie była kobietą niezależną i wyprzedzającą swój czas. Możemy tylko podejrzewać, że pozycja kobiet w rodzinie Hersów była inna niż w typowej rodzinie mieszczańskiej tego czasu. Świadczą o tym zagraniczne studia Wandy Herse i jej niebywała aktywność zawodowa. Mariola Siennicka w swojej książce "Rodzina Burżuazji Warszawskiej i jej obyczaj. Druga połowa XIX i początek XX w." pisząc o edukacji dziewcząt tego okresu wspomina, że "większość rodzin warszawskiej burżuazji hołdowała tradycyjnym wzorom. Wyrażały się one w nauce domowej i nauce na żeńskich pensjach. Córki przygotowywane były do prawidłowego odgrywania czekających je ról: żony, matki, gospodyni domu, uczestniczki spotkań towarzyskich."27 Autorka wspomina, że edukacja dziewcząt ograniczała się do pensji warszawskich. Nie decydowano się na edukację zagraniczną, jak to bywało w przypadku chłopców. Tymczasem Wanda Herse w 1902 r. kończy z wyróżnieniem szkołę handlową w Paryżu i zostaje m.in. dyrektorem zarządzającym towarzystwa Urania (Uranja).28 Spółka zajmowała się produkcją i dystrybucją mebli szkolnych oraz wszelkich pomocy naukowych - globusów, przeźroczy, litografii, etc. Urządzenia szkolne powstawały w budynku fabrycznym Uranii przy ul. Siennej 39, a globusy i wyroby z masy papierowej w fabryce na Grochowie.


Nauka i Szkoła - kwartalnik wydawany przez Uranię - towarzystwo akcyjne zarządzane
w latach 1915-1925 przez Wandę Herse


Towarzystwo prowadziło własną księgarnię w Warszawie (początkowo na ul. Siennej, później na Brackiej). W 1924 r. Urania rozpoczęła wydawanie kwartalnika "Nauka i Szkoła. Kwartalnik Towarzystwa Akc. Urania, poświęcony urządzeniom szkolnym i pomocom naukowym" promującego wyroby własne. Produkty Uranii i jej księgarnia osiągnęły dużą renomę w środowisku nauczycielskim m.in. dzięki talentowi organizacyjnemu Wandy Herse. We wszystkich działaniach Uranii dostrzec można "szkołę" Hersów - Towarzystwo działało tak prężnie jak dom mody "Bogusław Herse".

W Zakładzie Zbiorów Ikonograficznych Biblioteki Narodowej zachowały się zdjęcia Wandy Herse zrobione w 1912 r. przy okazji prac organizacyjnych "Wystawy pracy kobiety polskiej w Pradze". Fotografie ukazują liczne grono kobiet, także feministek, tworzących Komitet wystawy. Wśród nich są m.in. - naczelna "Tygodnika mód i powieści" Lucyna Kotarbińska, lekarka Justyna Budzyńska-Tylicka, malarka Zofia Stankiewicz, żona Henryka Sienkiewicza Maria z Babskich, pisarka i tłumaczka Paulina Dicksteinowa. Komitet rozesłał do prasy odezwę dotyczącą gromadzenia eksponatów na wspomnianą wystawę. "Ukończywszy wszelkie prace przedwstępne i organizacyjne, niżej podpisany Komitet zwraca się do szerokiego ogółu polskiego z gorącą prośbą o współudział i pomoc w zobrazowaniu tego potężnego dzieła, jakie wytworzyła i wytwarza kobieta polska w ogólnym rozwoju kulturalno-społecznym naszego narodu. Czas krótki, a pracy ogrom przed nami. Niechże energia i zapał służenia dobrej sprawie i doniosłemu czynowi, który pozwala nam, Polkom, stanąć w obliczu innych narodów i wykazać, że mimo wszystko zdążymy za ogólnym postępem, będzie bodźcem do jaknaliczniejszego solidarnego wystąpienia."29 Wystawa obejmowała dziesięć działów - Nauka, Sztuka, Literatura, Pedagogika i szkolnictwo, Kobieta w służbie zdrowia, Praca zawodowa, Zdobnictwo i przemysł ludowy, Gospodarstwo, Filantropia, Stowarzyszenia. Wanda Herse była kierowniczką działu "Praca zawodowa" Warto także wspomnieć, że brat Wandy, Stanisław był autorem rozprawy na temat pracy kobiet w Królestwie Polskim.30 Nie wiemy jaką rolę w rozwoju firmy odegrała Wanda Herse, jednak pozostałe fakty z jej życiorysu świadczą o postępowości i duchu przedsiębiorczości w rodzinie Hersów - cechach, które przyczyniły się do sukcesu ich firmy.


Komitet "Wystawy pracy kobiety polskiej w Pradze". Wanda Herse w wyższym rzędzie, druga od prawej
(Źródło: Tygodnik Illustrowany 1912, nr 26)


Druga połowa lat 20. i początek 30. to dla Hersów trudny okres. W pięknej kamienicy przy Marszałkowskiej kilkukrotnie wybucha pożar. Coraz większa jest też konkurencja na rynku gotowej konfekcji i krawiectwa. W latach 1910 - 1930 następuje "wysyp" modnych miejsc w Warszawie oferujących odzież, futra, bieliznę, tkaniny. Wśród nich pojawia się Gustaw Zmigryder (ul. Ossolińskich 2), S. Karmazyn (ul. Miodowa 20), Maksymiljan Apfelbaum (ul. Marszałkowska 125), Boguchwał Myszkorowski (ul. Mazowiecka), Czesław Sznajdrowicz (ul. Hoża 68), S. Magnqu (ul. Nowy Świat 27), firma Ludwika (Nowy Świat 41), W. Janiszewski i S-ka (ul. Marszałkowska 145), Julja Ujejska (ul. Nowy Świat 29), Dom Mody Męskiej Bracia Biernaccy (ul. Krakowskie Przedmieście 7) i wiele, wiele innych.

Pożar gmachu firmy Bogusława Hersego w Warszawie. Sierpień 1933 r. (Źródło: nac.gov.pl)

Wydaje się, że mimo to firma nie ustaje w walce o dalszy rozwój i pozycję na rynku. W 1931 r. magazyn Hersego otwiera dział dziecięcy, który zaopatrzono w "wielki wybór sukienek, ubrań, paltocików, wykonanych w pracowniach własnych według modeli wiedeńskich." Dział prowadził sprzedaż odzieży dla starszych dzieci oraz kompletnych wyprawek dla niemowląt. W okresie międzywojennym powstał także dział męski. Poza "wykwintnym krawiectwem obstalunkowym" oferowano tam odzież gotową, wykonaną we własnych pracowniach. Specjalnością działu były mundury dyplomatyczne polskie i cudzoziemskie, mundury szambelanów papieskich, mundury dla oficerów marynarki. Oferowano także togi dla profesorów, sędziów, prokuratorów i adwokatów.31 Oferta męska była równie kompleksowa co damska - poza odzieżą proponowano panom bieliznę - koszule, kalesony, skarpetki, krawaty, rękawiczki, kapelusze, a także piżamy, bonżurki i szlafroki.


Okładka folderu reklamującego krawiectwo męskie, 1935 r.

Dom mody nie oszczędza na reklamie. W prasie ukazuje sie dużo reklam, często autorstwa wybitnych (i z pewnością nie najtańszych) artystów. Firma współpracuje m.in. z Tadeuszem Gronowskim i Wacławem Siemiątkowskim. Dużą wagę przykłada się nadal do asortymentu, który nie pozostaje w tyle za konkurencją. W sklepie stale goszczą "nowinki" - np. haftowane chusty z frędzlami - bardzo modne w drugiej połowie lat dwudziestych czy efemeryda lat trzydziestych - piżama w roli stroju dziennego (1932 r.)


Dom mody nie szczędził na promocji - reklamy autorstwa Tadeusza Gronowskiego. Od lewej - Okładka katalogu reklamowego "Bogusław Herse, wiosna/lato 1931" oraz reklama zamieszczona w programie Teatru Polskiego, ok. 1929 r.


Hit lat dwudziestych - hiszpańska chusta z frędzlami. Ta na zdjęciu pochodzi z oferty domu mody "B. Herse", a prezentowana jest przez artystkę teatralną Marię Gorczyńską. (Źródło: Teatr i życie wytworne 1927, nr 3)


Piżamy dzienne z oferty domu Mody "B. Herse". Od lewej - piżama jachtowa, jedwabna piżama balowa, piżama ogrodowa, płócienna piżama plażowa (Źródło: Teatr i życie wytworne 1932, nr 6-7)

Mimo podejmowanych wysiłków firmie ciężko jest wrócić do dawnej pozycji. Przyczynia się do tego nie tylko rosnąca konkurencja, ale i kryzys gospodarczy lat trzydziestych. Jeszcze przed drugą wojną światową firma zmuszona jest sprzedać kamienicę przy Marszałkowskiej. Budynek został uszkodzony bombardowaniem w 1939 r. Dziś w jego miejscu stoją budynki mieszkalne i trudno się domyśleć, że przed wojną miejsce to było synonimem luksusu.

Ewa Rzechorzek
VintageDesignBlog.com

Przypisy:
1 Bogusław Herse 1899 (folder reklamowy), Warszawa 1899, str. 4.
2 Łoza S., Rodziny polskie pochodzenia cudzoziemskiego osiadłe w Warszawie i okolicach, Warszawa 1932, str. 60.
3 Świątek T., Dom mody "Bogusław Herse", Jednota 1987, nr 5, str. 17
4 Tygodnik mód i powieści 1887, nr 10.
5 Waydel-Dmochowska J., Jeszcze od dawnej Warszawie, Warszawa 1960, str. 341.
6 Łoza S., Szkice warszawskie, Warszawa 1958, str. 201.
7 Herbst S., Ulica Marszałkowska, Warszawa 1978, str. 114.
8 Waydel-Dmochowska J., op.cit, str. 342.
9 Ibidem.
10 Ibidem, str. 346.
11 Ibidem, str. 349.
12 Bogusław Herse, Wiosna-Lato 1909 (katalog reklamowy), str. 5.
13 Waydel-Dmochowska J., op.cit., str. 341.
14 Ibidem, str. 343.
15 Ibidem, str. 353.
16 Bogusław Herse 1901/1902 (folder reklamowy), str. 4.
17 Waydel-Dmochowska J., op.cit., str. 350.
18 Waydel-Dmochowska J., op.cit., str. 356.
19 Bogusław Herse 1908 (katalog reklamowy), str. 12.
20 Bogusław Herse 1899 (katalog reklamowy), str. 19.
21 Świątek T., op.cit., str. 19
22 Boguslaw Władysław Herse był sędzią handlowym, członkiem rady Banku Polskiego, prezesem Stowarzyszenia Kupców Polskich, prezesem rady naczelnej zrzeszeń kupiectwa polskiego, wiceprezesem Centralnego Związku Polskiego Przemysłu, Górnictwa, Handlu i Finansów, wiceprezesem izby przemysłowo-handlowej w Warszawie, wiceprezesem międzynarodowej izby handlowej w Paryżu, prezesem izby handlowej polsko-fracuskiej. Oficer o. Odrodzenia Polskie, kawaler Legji Honorowej. (Źródło: Łoza S., Rodziny polskie ..., str. 60.)
23 Pokaz modeli wiosennych u B. Hersego, Teatr i życie wytworne 1930, nr 3, str. 11.
24 Łoza S., Czy wiesz kto to jest, Warszawa 1938 , str. 255.
25 Kultura Polska: organ Towarzystwa kultury Polskiej, Warszawa 1908, nr 6, str. 15.
26 Przewodnik Przemysłu i Handlu Polskiego, Warszawa 1929, str. 20.
27 Siennicka M., Rodzina burżuazji warszawskiej i jej obyczaj. Druga połowa XIX i początek XX w., str. 76.
28 Łoza S., Rodziny polskie..., str. 61.
29 Wystawa pracy kobiety Polskiej w Pradze, Goniec częstochowski 1912, nr 100, str. 2.
30 Dokumentalistki : polskie fotografki XX wieku, pod red. Karoliny Lewandowskiej, Warszawa 2008, str. 212.
31 Bogusław Herse Wiosna/Lato 1931 ( folder reklamowy), str. 14.


Dziękuję Bibliotece Narodowej i Narodowemu Archiwum Cyfrowemu za udostępnienie materiałów.
Zgodnie z moją najlepszą wiedzą, ilustracje wykorzystane w tym tekście znajdują się w domenie publicznej.